Trening do kitu. Po 16km zaczęło mnie boleć kolano i coraz ciężej było mi jechać więc postanowiłem wrócić do domu. Ok 2km poczułem taki ból, że już nie bylem w stanie jechać więc zrobiłem sobie spacerek do domu. CO za dzień;/
Udało się. W końcu znalazłem wylotówkę z warszawy. Wcześniejsza jazda po ścieżkach czasami nie przypominających ścieżek. Ogólnie trasa na wylotówce ok, spory ruch oczywiście pobocza brak. Postanowiłem po 20km, że już nie będę się pchał dalej bo nie wiem co mnie czeka i w drogę powrotną i psikus.Roboty drogowe, jazda po jakiś okrężnych ulicach by znowu tylko wrócić na wylotówkę. Muszę jakąś inna trasę znaleźć ale to już niedługo:)