Wychodzę na rower z myślą, że znowu będę sam pedałował a tu suprise. Jakiś pan wyjeżdża z mojego osiedla na kolarzówce . Chwila rozmowy i jedziemy razem. Przez miasto spokojnie Potem drogą na lublin. Szybsze kręcenie się zaczęło. Wielki podjazd za starym Zamościem tempo 15km/h. Mijamy izbicę i na krasnystaw. Skręt w prawo na małchwiej. No i górki się zaczęły, były fajne bo można było potrenować. No i kolejny już raz łańcuch spadł. Wina za mocnego przerzucania na duży blat. Dojechaliśmy do ZMC i na osiedlu się pożegnaliśmy.
Najpierw do sklepu kupić nowy licznik MacTronica. Potem do babci skosić trawę i pstryknąć fotki
NA obiadek puszysty omlet z 2 jaj chwila na strawienie i w drogę. Jestem w Czołkach
I tak jadę przez Sitno i W Horyszowie Polskim trafiłem na fajny Kościółek. Ludzie malowali płot kościoła i jak mnie zobaczyli to się bardzo zdziwili.
i droga na miączyn
Miączynie natrafiłem na roboty drogowe. Zmieniłem więc plan i pojechałem na Niewirków. Gdzie 2 wiejskich chłopaków chciała się ze mną ścigać, dalej jechałem swoim tempem, a oni podnieceni, że mi blokują drogę hahaahhaha.
I dojechałem do Poddąbrowiej
Wyjeżdżam z zubowic i patrzę tabliczka Łabunie 17 km więc jadę dalej. Prosta droga co jakieś 2 km mały zakręt. Nuddddyyyy.
No i wiejskie pieski za mną goniły. 2 Mało mnie nie ugryzły. Kolejna tabliczka Komarów 3km. Ucieszony, że już nie długo będę na normalnej drodze. Łabunie hurra. To już drogą do zamościa.