15.02
Wtorek, 15 lutego 2011
· Komentarze(2)
Znowu zjedzony jogurt naturalny z muesli i w drogę. Tym razem ubrałem 2 pary rękawiczek i wziąłem arafatkę na nos żeby mi się lepiej jechało. Wiatr mocniejszy niż wczoraj ale i tak się jechało. Postój przed remizą w sitańcu w celu zrobienia zdjęć. Później PIERWSZA WYWROTKA tym razem na lodzie. Konsekwencjami : zbicie z rytmu jazdy, lekko podarte spodnie, potłuczony łokieć i górna część uda. Zmagania z wiatrem i z niemożnością wpięcia się w pedały. Potem w większości po mieście spokojnie ze względu na jedna nogę luźna niewpiętą. Ogólnie samopoczucie dobre, wiatr silniejszy, upadek zbił mnie z tropu ale w sumie jazda ok:D
A tak wygląda rowerek przed zakończeniem zmian
sitaniec 1© kkaplon1
sitaniec 2© kkaplon1
Ja <haha>© kkaplon1
A tak wygląda rowerek przed zakończeniem zmian
perełka© kkaplon1