26.05
Sobota, 26 maja 2012
· Komentarze(0)
Na początku jazda z RB, ale potem za warszawą już puściłem by nie zajechać się jak tydzień temu. Jadę, jadę i patrze jakiś kolarz wraca i podczepia się pod swojego kolegę na góralu i potem pode mnie. Jedziemy w trójkę i dajemy sobie we dwóch mocne zmiany. Po drodze zgarniamy jeszcze trzy osoby i pracuje ja z jednym kolegą. Dojechaliśmy do wawy i jeszcze do sklepu Szurkowskiego ja na dokręcenie bloków, a kolega coś kupił. Pożegnaliśmy się i wracam sam. Jadę na torach na maryninie i koło weszło mi w szyny i łup o ziemie na prawą stronę. Ale wyjazd był warty męczarni hehe