Wyjazd o 17 z nadzieją,że się trochę ochłodzi za jakieś 30 minut tak jak wczoraj. Jednak nie temperatura zbiera swoje żniwo. Jazda na tomaszów lub. po górkach potem - ruszów-Białowola-pniówek-kalinowice-szopinek-kalinowice-zamość. W kol.Ruszów zaczęły gonić mnie owady więc musiałam uciekać, chyba jeden ukąsił bo mam swędzący bąbel. No i wiaterek przez jakieś 20km w twarz.
Z samego rana pozałatwiać sprawy na mieście. Po obiadku na rower w stronę Skierbieszowa. Jadę, jadę i no nie noga nie daje mocy. No i spotkałem kolegę Wojtka, którego spotkałem na trasie jakiś czas temu. No to się zaczęła jazda udrycze-stary zamość-sitaniec-kol.sitaniec-udrycze-Zrąb tempo ponad 30km/h :DDD odwiozłem go do domku, a potem już siebie.