Do babci

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · Komentarze(0)

Z bólem w podbrzuszu

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Jak wyjeżdżałem to wszystko było w porządku. Gorąco i wiaterek, który dawał łupnia raz na jakiś czas. Mijam udrycze postanowiłem, że zrobie plus jeden długi podjazd. Na samym dole siedziały dwie chłopiny i gdy zobaczyli mnie krzyknęli "cześć laska"(czy coś w tym stylu)(miałem słuchawkę i leciał właśnie system of down) Zrobiłem podjazd i patrzę, żę wiedzie droga przez las. Wróciłem do głównej drogi. Dobrze,że nic nie jechało bo rozpędzony,lekko hamując wjechałem na drogę, Zarzucając mnie na piasku.



Walka z wiatrem

Piątek, 14 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Ok już po przyjściu ze sklepu miałem plan na dzisiejszą jazdę. Było ciężej niż ostatnio jak jechałem do nielisza bo wiatr dawał ostro i spowalniał. Było trochę górek, ale w sumie było przyjemnie.


Kolejny tysiąć na liczniku

Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
2 dni pod rząd po górkach dały znaki we wczorajszej jeździe. Przez pierwsze 15 średnia 29,4 potem spadła bo wjechałem na dziury i na silny wiatr w twarz, ale i tak było dobrze bo średnia po 1h była ponad 27 km. Ok.15 km od domu już byłem zmęczony tzn moje nogi, ale nie poddałem się i dojechałem do domku. Najlepszy moment jak po długiej wspinaczce na dług i ostry podjazd spotkałem chłopaka małego, który mnie odwiózł jakieś 100m i oczywiście widząc jego radość, że mnie zobaczył zacząłem rozmowę. Pogadaliśmy przez chwilę i pojechałem by przejechać kolejną połowę, która mi została(30km)

Odwiedzić rodziców w leśnej chatce

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
NA początku nie miałem pomysłu gdzie jechać,ale przypomniałem sobie, że rodzice pojechali do domku za krasnobrodem.Szybki telefon,że się pojawie u nich i było ok. Tata przyjechał by przewieźć rower przez 3 km piasku. i sam też spróbował jak to się jeździ na szosówce



Odpocząłem,



zjadłem zupę i rodzice namawiali mnie,żebym odpuścił jazdę dalszą, ale dla mnie 27km było za mało jak na trening.Znowu spakowany rower do samochodu i wypakowany już na asfalcie. Mała sesyjka przed jazdą







Jestem w drodze.Rodzice musieli wrócić na chwilę do domku bo wyłączyła mama przez przypadek lodówkę. Szybka rozgrzewka i jazda. Rodzice myśleli, że będę gdzieś, ale ja narzuciłem ostre tempo i zobaczyli mnie dopiero po jakiś 15km.

Dałem tatowi aparat by porobił zdjęcia w trasie

Moja wspinaczka na wzniesienie









Potem kolejna sesja już na prostej



Zjazdy i podjazdy czyli trening interwałowy

Sobota, 8 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Od samego początku problemy z pulsometrem, który się naprawił po 20km. Jazda do Tomaszowa w celach zakupów, ale niestety się spóźniłem więc musiałem wrócić. Bardzo mnie zaintrygowała jazda nauk jazdy w stronę tomaszowa, jak by coś tam dawali za darmo. Górki dały troszkę łupnia i satysfakcji z wjechania na każdy ich szczyt.







Lublin dzień 3: powrót do zamościa

Czwartek, 6 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Spakowałem się i wyjechałem po godzinie dziesiątej. Przebiłem się przez miasto i już cały czas prosta droga do zamościa no prawie;p Jadę starając się cały czas dostarczać organizmowi kcal w postaci batoników i cukierków.
Widok na pole



Mijam już roboty drogowe,robotnicy wpatrzeni we mnie jak w coś niesamowitego hahhaha.Znowu wspinaczka z plecakiem pod górki ale udało się dałem radę. Mijam Izbicę, Stary Zamość. I z wielkim zaskoczeniem widze w sitnie mojego tatę,który na mnie czekał :D
Chciał mi zrobić kilka fotek i zobaczyć jak się czuje. No i deszczyk zaczął padać.







A to już w mieście