Lublin dzień 2: odpoczynek po dniu pełnym wrażeń

Środa, 5 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj odpoczynek po wczorajszym dniu pełnym wrażeń oraz nie kompletnej regeneracji organizmu. Po śniadaniu wybrałem się na deptak by kupić sobie jakąś książkę w sklepie z tanimi książkami.
Po drodze zobaczyłem dziewczynę na swoim różowym rowerku



Bez zakupów wróciłem do domu by zjeść pyszne parówki w cieście francuskim i odprowadzić siostrę do pracy.W drodze powrotnej odwiedziłem sklepy rowerowe w poszukiwaniu kurtki i ochraniaczy przeciwdeszczowych, ale nic nie kupiłem.Była za 20zł czarna ale mi się nie podobała.Po drodze kupiłem dżem,który okazał się przeterminowany. Po burzy odniosłem go do sklepu i kupiłem nowy.



I wieczorkiem z nudów porobiłem fotki z balkonu



Lublin dzień 1: na Tour de Pologne

Wtorek, 4 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Wstałem rano, zjadłem omlet i pojechałem do lublina na TdP. Jedyne co przeszkadzało to duży plecak na sobie z ubraniami na wieczór i na noc ;D.Jadę, Jadę. Ubarany jak na 10 stopni ..Długie spodnie,Bluza,koszulka,potówka. Za izbicą ściągam nogawki bo się już nogi rozgrzały. W krasnymstawie



Znak informacyjny Lublin 53km. Kilka podjazdów za mną i jeszcze więcej przede mną.



droga była fajna bo asfalcik dobry:D



A to jedna z największych górek



Jakieś 40km od Lbn Stacja paliw i to



Lekko zmęczony dojechałem w końcu do Lublina



I po drodze jeszcze kilka foteczek przy głównej drodze i na deptaku.













































W Końcu jestem u siostry. Przywitał mnie fajny psiak Piorun



Widok z balkonu



Zjadłem obiadek: ryż z kotletem mielonym odpocząłem chwilę i na TdP.
Przyjechałem i znalazłem sobie fajną miejscowkę przy lini mety ;p
Widziałem śliczną hostesę,której zrobiłem fotki.





Obok mnie stała piękna młoda dziewczyna, która miała piękne nogi, które stały się celem mojego obiektywu.



I Przy okazji jeszcze autokary drużyn













Samochody techniczne









I sam Czesław LAng



I wystrój mety







I hostessy (patrzcie na pierwszą od prawej)



No i sami uczestnicy wyścigu.







































Chwilka na zobaczenie rowerów na samochodach.













Powrót do domu,zmiana ciuchów i na miasto pieszo.

























No i po drodze natknąłem się na wyjątkowo udane graffiti











































Na śpiąco

Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · Komentarze(0)

Pierwsza 100 w życiu

Sobota, 1 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Nogi czuły wczorajszą jazdę po górkach. Na dole przed wyjściem spotkałem tata, który zrobił mi tą oto fotkę



Ruszyłem drogą na zwierzyniec. 5 km przed rozjazdem pełno dziur ale i tak średnią miałem po wiejskich drogach ponad 24km/h przez pierwszą godzinę.
Skręt na obrocz i kolejne fotki do kompletu





Jadę trasa super asfalcik przez ponad 10km. Mijam guciów





W prawo na skrzyżowaniu i się horror zaczął. Długa droga, super asfalt ale zasnąć można bo prosa droga w lesie.
jadę, jadę oi dojechałem w końcu do Stanisławowa. Pytam się właściciela czy mogę porobić zdjęcia. Zaczynam robić zdjęcia i nagle słyszę od dziewczynek



Dziewczyniki: Proszę pana, mógłby pan nam zrobić zdjęcie
Ja: nie ma problemu

Fotografuje teraz już ozdoby wykonane z drewna

































Zbieram się do wyjazdu
D: Dowidzenia
J: Dowidzenia
D: Kup se trąbkę do pierdzenia

Ach te wiejskie dzieci hahahahh

Jadę, wpinam się na górki i znowu muszę jechać nudną trasą. Zjedzone 2 h wcześniej jabłko, teraz pora na banana i batonika. W kosobudach chwilowy postój na princesse oraz rozrobiony izotonik(cola z wodą). No i mnie kryzys na trasie wziął po ok 65-70km. Średnia spadła i w ogole. I postój w kolejnym sklepie po snicersa. Ok dojechałem do Zamościa, przebiłem się przez miasto i z wielką michą na twarzy zajeżdżam pod blok.

Górzysto i z kolarzem z osiedla

Piątek, 31 lipca 2009 · Komentarze(0)
Wychodzę na rower z myślą, że znowu będę sam pedałował a tu suprise. Jakiś pan wyjeżdża z mojego osiedla na kolarzówce . Chwila rozmowy i jedziemy razem. Przez miasto spokojnie Potem drogą na lublin. Szybsze kręcenie się zaczęło. Wielki podjazd za starym Zamościem tempo 15km/h. Mijamy izbicę i na krasnystaw. Skręt w prawo na małchwiej. No i górki się zaczęły, były fajne bo można było potrenować. No i kolejny już raz łańcuch spadł. Wina za mocnego przerzucania na duży blat. Dojechaliśmy do ZMC i na osiedlu się pożegnaliśmy.

Tour de wiejskie drogi

Poniedziałek, 27 lipca 2009 · Komentarze(2)
Najpierw do sklepu kupić nowy licznik MacTronica. Potem do babci skosić trawę i pstryknąć fotki







NA obiadek puszysty omlet z 2 jaj chwila na strawienie i w drogę. Jestem w Czołkach



I tak jadę przez Sitno i W Horyszowie Polskim trafiłem na fajny Kościółek. Ludzie malowali płot kościoła i jak mnie zobaczyli to się bardzo zdziwili.

i droga na miączyn



Miączynie natrafiłem na roboty drogowe. Zmieniłem więc plan i pojechałem na Niewirków. Gdzie 2 wiejskich chłopaków chciała się ze mną ścigać, dalej jechałem swoim tempem, a oni podnieceni, że mi blokują drogę hahaahhaha.



I dojechałem do Poddąbrowiej





Wyjeżdżam z zubowic i patrzę tabliczka Łabunie 17 km więc jadę dalej. Prosta droga co jakieś 2 km mały zakręt. Nuddddyyyy.



No i wiejskie pieski za mną goniły. 2 Mało mnie nie ugryzły. Kolejna tabliczka Komarów 3km. Ucieszony, że już nie długo będę na normalnej drodze. Łabunie hurra. To już drogą do zamościa.